Biblioteka
01.jpg
http://biblioteka-gogolin.pl/nowa/jupgrade/images/stories/JSNImageShow/01.jpg
02.jpg
http://biblioteka-gogolin.pl/nowa/jupgrade/images/stories/JSNImageShow/02.jpg
03.jpg
http://biblioteka-gogolin.pl/nowa/jupgrade/images/stories/JSNImageShow/03.jpg
04.jpg
http://biblioteka-gogolin.pl/nowa/jupgrade/images/stories/JSNImageShow/04.jpg
„Odjazdowy Bibliotekarz" to akcja zaproponowana przez portal Bibliosfery, w której bibliotekarze, czytelnicy i miłośnicy książek oraz rowerów, przejeżdżając przez miasto lub okolicę, mogą przyjemnie i aktywnie spędzić wiosenne popołudnie w gronie osób o podobnych pasjach. Akcja z roku na rok zwiększa swój zasięg. W 2012 r. zorganizowano 97 lokalnych edycji imprez. Mimo, iż górażdżański rajd nie zmieścił się w ramach czasowych akcji ogólnokrajowej (od 1 maja do 9 czerwca 2013) z powodu złych warunków pogodowych to jednak doszedł do skutku 16 czerwca 2013r. W rajdzie wzięło udział 12 osób. Jedenastu użytkowników Filii Bibliotecznej w Górażdżach oraz bibliotekarka Kornelia Debernic – organizator. Miejscem startu był plac przed Biblioteką w Górażdżach. Celem Zakrzowska Szpica, a następnie powrót do miejscowości Górażdże. Zakrzowska Szpica zwana również Górą Szpica (Sprentschutzer Berg, Sakrauer Spitze) to najwyższe wzniesienie gminy Gogolin 256m n.p.m. położone na Wyżynie Śląskiej w Grzbiecie Chełmu. Wzniesienie uchodzi za jedno z najciekawszych miejsc regionu. Nazwa „szpica" wywodzi się od 5 metrowego obelisku w kształcie ostrosłupa o podstawie trójkąta, zbudowanego z kamienia na szczycie góry. Upamiętnia on przejęcie Śląska przez Prusy i pochodzi ze schyłku XVIII w. Niegdyś stanowiła doskonały punkt widokowy na całą okolicę, a przy dobrych warunkach pogodowych nawet na Góry Opawskie. Obecnie, ze względu na porastający las i krzewy, obelisk jest ciężko dostrzec, a widoczność ze szczytu ogranicza się do pobliskich drzew. Tuż za kamiennym ostrosłupem znajdują się pozostałości wieży obserwacyjnej z czasów II wojny światowej. Na górze widoczne są dwie odkrywki wapieni środkowotriasowych, tzw. formacji górażdżańskiej. Rajd ruszył o godz. 15.00 trasą prowadzącą przez górażdżańskie lasy w kierunku Kamionka. Uczestnikami wyprawy były osoby, które po raz pierwszy zdobyły Zakrzowską Szpice. Uzbrojeni w mapki dążyliśmy do celu. Nie obyło się bez błądzenia i poszukiwania właściwej drogi. Jednak dreszczyk błądzącego poszukiwacza-odkrywcy z racji przebywania w pięknym miejscu był dodatkową atrakcją. Aż w końcu ku naszej radości ukazał się kamienny obelisk. Tu był czas na odpoczynek przypomnienie legendy oraz informacji historycznych dotyczących miejsca. W drodze powrotnej odwiedziliśmy Pałac Lucja w Zakrzowie, a także pobliskie ruiny dworku. Po godzinie 18.00 wycieczka zmęczona ale zadowolona i bogatsza o wrażenia wróciła do Górażdży.
Dziękujemy uczestnikom za odwagę, wytrwałość i przyjemne towarzystwo.
Legenda Zakrzowskiej Szpicy.
Legenda głosi, że owa kamienna wieża to pozostałość po dawnym zamku, którego właścicielem był zamożny, ale bardzo skąpy i chciwy władca, prowadzący niezwykle hulaszczy tryb życia. Pewnego dnia na zamku odbywała się uczta. Wokół rozlegał się śpiew i muzyka. W tym czasie przechodził tamtędy wędrowiec-żebrak, a może pielgrzym, który podążał do miejsca urodzenia św. Jacka w Kamieniu Śląskim. Strudzony wędrówką i spiekotą dnia zakołatał do bramy zamkowej, prosząc o lichą strawę i schronienie przed nadciągającą burzą. Nie dość, że nic nie otrzymał, to jeszcze poszczuto biedaka psami. Rozżalony żebrak przeklął pana i całe jego włości. Wnet sprawiedliwości stało się zadość. Tego samego dnia, podczas burzy, ognisty piorun uderzył prosto w zamek, który natychmiast zapadł się pod ziemię. Wokół pozostały jedynie porozrzucane głazy i kamienna wieża-szpica. Nikt nie uszedł z życiem. Po pewnym czasie, w okolicach góry zaczęły pojawiać się tajemnicze zjawy – biała dama z czarnym psem, trzymającym w pysku dwa płonące klucze zamczyska. Miejscowa ludność omijała to miejsce z daleka. Co jakiś czas pies pojawiał się pewnemu myśliwemu w lesie, lecz kiedy go chciał zabić, to strzelba, mimo że wypaliła, nie czyniła psu krzywdy. Z kolei z białą damą zetknęła się mieszkanka Kamienia Śląskiego, kiedy to zbierała jagody w lesie. W samo południe pojawiła się obok niej i zagrodziła drogę ucieczki przerażonej kobiecie. Zjawa prosiła ją o codzienną modlitwę w jej intencji w przeklętym miejscu zapadniętego zamku. Złożyła jednocześnie obietnicę staruszce, że wynagrodzi jej trudy nocnych wypraw na Szpicę. Zlękniona kobieta bardzo gorliwie wypełniała prośbę białej damy. Mimo podeszłego wieku wchodziła codziennie o północy na Szpicę i prosiła Boga o przebaczenie wyrządzonych ludziom krzywd przez właścicieli zamku. Tak też się stało, żona gospodarza zamku została uwolniona od ciążącej na niej klątwy. Wówczas w nagrodę biała dama przepowiedziała staruszce datę jej śmierci. Kobieta przyjęła tę wiadomość z wielka pokorą. Dokładnie rok później poczuła się słabo i położyła się do łóżka. Wtedy, ukazał się przed nią ów czarny pies z otwartą paszczą ziejącą ogniem i brzęczącymi kluczami. Pies przemówił ludzkim głosem i chciał, by staruszka również jego wybawiła z przekleństwa. Kobieta tak się przeraziła, że wnet umarła. A co z dziedzicem zaklętym w psa? Ponoć nadal włóczy się po lesie. Do dnia dzisiejszego Góra Szpica owiana jest wielką tajemnicą. Jak głosi legenda, w lochach zapadniętego zamku znajduje się podziemne przejście w kierunku Dąbrówki, które kończą się przy drodze z Gogolina do Strzelec Opolskich. Najprawdopodobniej korzystali z niego zbóje najęci przez właściciela zamku, którzy napadali na skrzyżowaniu dróg na wędrujących tamtędy kupców i znikali ze zdobyczą w podziemnych lochach prowadzących do owego zamku.
Żródło: http://www.mojszlak.pl/kraj,opolskie,szpica.html
Odwiedza nas 867 gości oraz 0 użytkowników.